Menu główne:
Lekko spóźniony wszedł do biurowca i zgrabnie odbił się kartą na bramce przed windą. Ręką, w której trzymał kubek kawy podpisany imieniem Janusz, pomachał radośnie znajomemu strażnikowi, odrywając go na chwilę od drobiazgowego przeszukiwania Pana Kanapki, jak co rano, próbującego dostać się na piętro z open spacem.
Więcej: (Nie)bezpieczne hasła…